Zielona Słowenia
Dzisiaj wpis nieco inny od dotychczasowych. I nie, nie będzie to od teraz blog podróżniczy. I tak, wiem, że wakacje się już skończyły i pisanie gdzie warto pojechać może być trochę spóźnione. Jednak Słowenia jest krajem tak pięknym i różnorodnym, że nie tylko latem można znaleźć tam coś dla siebie. Postanowiłam opisać jak wyglądał nasz plan wyjazdu bo być może będzie to dla kogoś pomocne. Na różnych blogach i portalach autorzy wskazują co ich zdaniem warto zobaczyć i ja również przedstawię moją subiektywną opinię. No to zaczynamy. Plan podróży obejmował 6 dni zwiedzania oraz 2 dni podróży. Dla uzupełnienia wiadomości dodam, że wyjazd zaplanowany był dla 2 osób dorosłych i odbywał się w sierpniu czyli w szczycie sezonu. W drogę wyruszyliśmy samochodem z Warszawy i jechaliśmy przez Czechy i Austrię. Nie będę pokazywać dokładnej trasy bo w zależności skąd jedziecie ta droga może być różna. Wybierając płatne autostrady pamiętajcie o zakupie winiet. Winietę czeską kupiliśmy przez internet natomiast austriacką i słoweńską kupowaliśmy na granicy. Cenę winiet można sprawdzić w internecie bo będą się one różnić w zależności od roku i pojazdu, którym będziecie podróżować. Wybierając nocleg szukaliśmy czegoś co będzie w centrum kraju i łatwo będzie wjechać na drogi. Zdecydowaliśmy się na miejscowość Žerjavka. Nocleg był ze śniadaniem i znaleźliśmy go na booking.com
DZIEŃ 1
Velika Planina
Velika planina to malowniczy, górski płaskowyż z rozległymi pastwiskami oraz tradycyjnymi chatami pasterskimi. Jest to cel wielu wycieczek i nic dziwnego bo można tu pospacerować, poznać historię i tradycje słoweńskiego pasterstwa oraz skosztować serów produkowanych z mleka wypasających się tu zwierząt. Przede wszystkim jest to wspaniałe miejsce dla miłośników aktywnego wypoczynku – na płaskowyżu wytyczone są bowiem trasy piesze i rowerowe, zimą Velika Planina zamienia się w ośrodek narciarski.
Najbardziej charakterystyczne są tu chaty pasterskie pokryte owalnymi gontowymi dachami oraz krowy, które zupełnie nie przejmują się turystami i chętnie pozują do zdjęć:) W zależności ile czasu chcemy poświęcić na tą atrakcję możemy podjąć się pieszej wędrówki lub podjechać samochodem. Wjazd kosztuje 7 euro i można zaparkować ok 1 km przed płaskowyżem.
Lublana
Kolejnym punktem była stolica Słowenii czyli Lublana. Jest to małe, bardzo malownicze miasto. Dla nas w zupełności wystarczyło jedno popołudnie by przejść się jego uliczkami. Warto odwiedzić zamek znajdujący się na wzgórzu. Można wspinać się schodami lub przejechać się kolejką. Koszt 4 euro za osobę w obie strony. Z zamku rozpościera się widok na panoramę miasta. Za dodatkową opłatą można zwiedzać obiekt z audio przewodnikiem.
Jezioro Planšarsko
Na koniec dnia wybraliśmy się jeszcze nad jezioro. Piękne miejsce, które w ciągu dnia jest zapewne oblegane przez turystów natomiast późnym popołudniem nie było tam już prawie nikogo i można było rozkoszować się pięknymi widokami.
DZIEŃ2
Jaskinia Postojna
Zanim o samej jaskini to kilka informacji na początek. W Słowenii jest wiele jaskini, które mogą odwiedzać turyści. Jedne są bardziej dostępne inne można zwiedzać tylko z wykwalifikowanym przewodnikiem. W trakcie wyjazdu zdecydowaliśmy się na zwiedzenie dwóch z nich Jaskini Szkocjańskich oraz Jaskini Postojnej. Moja subiektywna rada jest taka by jako pierwsze zwiedzać Jaskinie Szkocjańskie. Kilka słów napisze o nich później. Mimo, że oba miejsca nam się bardzo podobały lepszy odbiór, naszym zdaniem będzie gdy zachowamy taką kolejność. Jeżeli chodzi już o Jaskinie Postojna to jest to miejsca warte odwiedzenia. Niesamowite zjawiska krasowe robią wrażenie i nie wiadomo na czym skupić wzrok. Trasa turystyczna zajmuje ok 1,5 godziny i częściowo pokonujemy ją kolejką elektryczną (moim zdaniem jest to dodatkowy bonus do wycieczki). Trasa nie jest trudna i spokojnie do pokonania przez dzieci (widziałam rodziców z wózkami) czy osoby starsze. W języku polskim dostępny jest przewodniki audio. W jaskini panuje stała temperatura 10 °C, warto przygotować się na taką okoliczność. Jedną z atrakcji jaskini jest występowanie bezokiego płaza – odmieńca jaskiniowego zwanego przez Słoweńców ludzką rybką. Żyje tylko w podziemnych wodach dynarskiego krasu. Płaza można zobaczyć w specjalnym podziemnym baseniku oraz w wiwarium. Bilety do kupienia są stacjonarnie oraz online. Ta druga opcja jest i wygodniejsza i pewniejsza. Tu znajdziecie potrzebne informacje i kupicie bilety. Parking jest dodatkowo płatny- 5 euro. My zdecydowaliśmy się na zakup biletu obejmujący również zwiedzanie zamku.
Zamek Predjama
9 km od wejścia do jaskini znajduje się Predjamski Grad, czteropiętrowy zamek zamykający wejście do kolejnej jaskini, pod 120-metrową pionową skałą. Usytuowanie zamku i sam zamek robią wrażenie natomiast ekspozycja naszym zdaniem nie jest warta oglądania.
Na ten sam dzień, mieliśmy zaplanowane zwiedzanie jeszcze Jaskiń Szkocjańskich, ale niestety nie było już dostępnych biletów online i zdecydowaliśmy, że przesuniemy wizytę, a w zamian pojedziemy do wąwozu Tolmin.
Wąwóz Tolmin
Jadąc do wąwozu mijaliśmy małe miejscowości leżące nad rzeką oraz zatrzymaliśmy się przy tarasie widokowym żeby podziwiać kamienny most Solkan (największy na świecie most kamienny).
Kolor wody jest niesamowity i patrzenie na rzekę jest czystą przyjemnością.
Wejście do wąwozu kosztuje 8 euro od osoby. Przed samym wejściem jest mały płatny parking natomiast w pewnym oddaleniu znajduje się parking bezpłatny i można spacerem przejść z niego pod wejście do wąwozu.
Razem z biletem dostajemy mapkę i krótką informację o punktach znajdujących się w wąwozie. Polecam zabrać dobre buty bo w kilku miejscach trasa jest bardziej wymagająca.
DZIEŃ 3
To był bardzo wymagający dzień i nie wiem czy powinnam zachęcać Was do powielania planu. Mądrzejsza o tę wiedzę rozbiłabym atrakcje na dwa dni.
Wodpospad Martuljek
Gdy znajdzie się miejsce do zaparkowania co nie koniecznie jest takie oczywiste w sezonie, wejście i zejście żeby zobaczyć pierwszy z wodospadów (wodospad dolny) zajmuję ok godziny. Podejście nie jest bardzo wymagające i nawet bez wcześniejszej zaprawy spokojnie można dostać się do wodospadu. Górny wodospad jak sama nazwa wskazuje jest powyżej i dojście do niego jest zarówno dłuższe (ok 2 godzin w jedną stronę) jak i trudniejsze. Dolny wodospad opada z 50 metrowej ściany w uformowany w wapieniu wąwóz o nazwie Martuljek. My nie zdecydowaliśmy się na kontynuację drogi do wodospadu górnego:)
Rezerwat Zelenci
Zarówno podziwianie jak i parking są bezpłatne. Warto poświęcić ok 30 minut żeby napawać się widokiem turkusowej wody i wulkanów.
Orrido dello slizza oraz jezioro Fusine
Będąc tak blisko granicy z Włochami, pojechaliśmy zdobyć kolejny wąwóz. Wejście tym razem było darmowe. Warto się trzymać wytycznych co do miejsca rozpoczęcia i zakończenia zwiedzania. Zdecydowanie schodzenie po znajdujących się tam stopniach, było lepszą opcja niż pokonywanie ich w drugą stronę.
W drodze powrotnej do Słowenii zajechaliśmy jeszcze nad jezioro Fusine (są tam dwa jeziora obok siebie, my dotarliśmy nad to pierwsze). Wjazd jest płatny, ale można zaparkować trochę niżej i wtedy parkowanie jest darmowe. Spędziliśmy tam tylko chwilę, a spokojnie można było urządzić sobie dłuższy spacer.
Przełęcz Vršič i źródło rzeki Soča
Kulminacją tego dnia było wjechanie na przełęcz. Jest to nie lada wyzwanie bo cała trasa (wjazd i zjazd drugą stroną) obejmuje 50 zakrętów o 180 stopni (zakręty są ponumerowane). Nie jest to trasa dla ludzi o słabych nerwach lub niedoświadczonych kierowców. Po drodze można spotkać wielu kolaży, którzy chcą sprawdzić swoją formę.
Przejeżdżając na drugą stronę (jadąc od strony jeziora Jasna) można dostać się do źródeł rzeki Soča. Trasa częściowo obejmuje korzystanie z łańcuchów więc raczej nie wybrałabym jej jeżeli macie małe dzieci.
Po dotarciu do źródła wróciliśmy nad jezioro Jasna pokonując po raz kolejny 50 zakrętów.
DZIEŃ 4
Wąwóz Vintgar
Dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania wąwozu. Przed wejściem są parkingi płatne ok 5 euro. Wejście dla osoby dorosłej to koszt 10 euro.
Bardzo ładne miejsce choć gdybym miała wybierać albo była bardzo ograniczona czasem to zdecydowałabym się na wąwóz Tolmin. Vintgar również zachwyca, ale nie ma już takiej swobody zwiedzania. Trasa prowadzi w jedną stronę, a potem żeby wrócić na parking są dwie ścieżki lub możliwość wykupienia busa. My wybraliśmy tą, która czasowo jest krótsza. Początkowo to droga przez miasteczko, a potem przez las (niestety nie widać już tej zachwycającej, barwą wody).
Jezioro Bled
Najbardziej rozpoznawany kadr ze Słowenii czyli jezioro z wyspą na środku. W sezonie to miejsce wypoczynku dla wielu turystów. Można rozłożyć kocyk i popływać w niebieskiej wodzie.
Od strony centrum kursują łódki i za opłatą dopłyniemy na wyspę gdzie znajduje się kościół. Jezioro można podziwiać z jego brzegu, ale dla lepszego widoku można wspiąć się wyżej.
Jedną z opcji jest podziwianie panoramy z zamku lub wejście na punkt widokowy Ojstrica. Jedno z wejść na punkt jest od strony drewnianej kładki. Dobrym wyborem jest założenie odpowiednich butów, są fragmenty gdzie podejście jest strome i kamieniste. Gdy będziecie na dole warto jeszcze przespacerować się drewnianą kładką wzdłuż jeziora. Po drugiej stronie tam gdzie jest zamek, znajduje się taka bardziej turystyczna część z restauracjami i sklepami z pamiątkami.
Jezioro Bohinjsko
Niedaleko od jeziora Bled jest kolejne jezioro. Jego woda może nie jest taka spektakularnie niebieska, ale jest równie piękne i jak dla mnie trochę bardziej klimatyczne. Miejsce to oferuje wiele możliwości aktywnego spędzenia czasu.
Muzeum pszczelarstwa (Radovljica)
To taka mała odskocznia od podziwiania piękna przyrody. Słowenia słynie z produkcji miodu oraz sprzedaży pszczelich rodzin. Wejście kosztuje 8 euro od osoby, a ekspozycja jest zarówno po słoweńsku jak i po angielsku.
DZIEŃ 5
Mangart
Mój mąż bardzo chciał wjechać i podziwiać górskie widoki. Okazało się, że względu na osypujące się kamienie wjazd na parkin był zamknięty. Trzeba było parkować niżej, a ze względu na duże zainteresowanie i tam trudno było znaleźć miejsce. W związku z tym, że byliśmy ograniczeni czasem nie mogliśmy sobie pozwolić na zostawienie samochodu i wejście wyżej.
To co zobaczyliśmy i tak było piękne, może następnym razem się uda. Wjazd jest płaty 10 Euro od samochodu.
Wodospad Kozjak i Most Napoleona
Kolejnym punktem było odwiedzenie wodospadu. Ze względu na duże natężenie ruchu trzeba była zaparkować trochę dalej.
Idąc do wodospadu przechodzi się obok mostu. Widok jest przepiękny, ale trudno zrobić zdjęcie, na którym nie byłoby turystów. Wejście do miejsca gdzie jest wodospad kosztuje 5 euro od osoby. Miły spacer i po raz kolejny niesamowity kolor wody.
Śledząc reklamy widziałam, że można skorzystać z wielu atrakcji, które zapewniają górskie rzeki.
Jaskinie Szkocjańskie
Ostatnim punktem tego dnia były jaskinie. Bilety kupowaliśmy online, ale jest też możliwość zakupu biletów na miejscu. Tu znajdziecie dodatkowe informacje i kupicie bilet. Parking był darmowy. W jaskiniach nie można robić zdjęć. Mimo że jaskinie te różnią się od Jaskini Postojna to polecam wybrać się na ich zwiedzanie. Przejście ich jest nieco bardziej wymagające (jest sporo stopni). Kończąc zwiedzanie można wybrać dwie drogi powrotne, krótszą ok 20 minutowa i dłuższą ok 40 minutową. I mimo, że przy wyborze dłuższej trasy, trzeba pokonywać kolejne stopnie, to warto bo widoki są zachwycające.
DZIEŃ 6
Piran
To był ostatni punkt zwiedzania Słowenii. Nie wróciliśmy jednak od razu do kraju tylko spędziliśmy jeszcze kilka dni w Chorwacji. Natomiast jeżeli nie dysponujecie czasem po zwiedzaniu Piranu można zaplanować trasę powrotną do Polski.Samochód warto zostawić na parkingu płatnym, o tu (wierzcie mi warto bo znalezienie miejsca do zaparkowania nie jest łatwe) Warto wejść na taras widokowy (mury miejskie), koszt to 2 euro od osoby. Piran to bardzo ładne nadmorskie miasteczko.
Ze względu na swoje rozmiary jest bardzo kameralne. Warto przejść się jego uliczkami lub przysiąc w kawiarence. Jeżeli nie zdecydujecie się na podziwianie miasta z murów miejskich możecie wspiąć się na dzwonnice kościoła Św. Jerzego.
I na tym skończyła się nasza wycieczka do tego pięknego, zielonego kraju. Zapewne we wpisie nie udało mi się zamieścić wszystkich informacji. Mam jednak nadzieje ze pokazałam, co fajnego można w Słowenii zobaczyć i choć trochę zachęciłam Was do podróży.
P.S W Słowenii do wielu miejsc można wejść z psami. Wystarczy, że pupil jest na smyczy.