W dzieciństwie niecierpliwie czekałam aż zacznie się sezon truskawkowy. Codziennie sprawdzałam na krzaczkach, u dziadków w ogródku czy pojawiły się czerwone owoce. Zawsze pierwsza truskawka była moja, z okrzykami radości biegłam żeby ją pokazać, a potem zjadałam ze smakiem. Teraz w dorosłym życiu smak i zapach truskawek przywołuje wspomnienia beztroski i dziecięcych zabaw w ogrodzie. Truskawki są dla mnie również zapowiedzią zbliżającego się lata, a w związku z tym, że lubię ciepło to bardzo się cieszę, kiedy te pyszne owoce pojawiają się do kupienia (oczywiście mam na myśli polskie truskawki, a nie te importowane).
Truskawki dają nam wiele możliwości wykorzystania. Możemy jeść je świeże, pić w koktajlach zarówno bezalkoholowych jak i z dodatkiem procentów, robić z nich desery, dżemy, wykorzystywać do ciast oraz mogą posłużyć jako inspiracja do zrobienia dekoracji.
Myślę, że w związku z tym, że sezon truskawkowy zmierza ku końcowi warto nacieszyć się smakiem tych owoców i zaspokoić truskawkowy apetyt na cały rok.
A niebawem dla wszystkich miłośników truskawkowego szaleństwa pojawi się instrukcja jak zrobić truskawkowe pompony.
Marta i Gosia
1. Truskawkowa margarita/ 2. Gofry z truskawkami/ 3. Koktajl truskawkowy/ 4. Pierogi z truskawkami/ 5. Truskawkowe kolczyki/ 6. Papierowe pompony truskawkowe/ 7. Domowy dżem truskawkowy/ 8. Truskawki w czekoladzie
Nie wiem czy też tak macie, ale ja zawsze mam problem z kupnem prezentów dla Panów. Bo albo wszystko już mają i niczego nie potrzebują albo wymyślają takie rzeczy, że sfinansowanie ich wymaga rozbicia banku:) Staram się kupować prezenty oryginalne i wyjątkowe albo takie, które wiem, że są spełnieniem marzeń obdarowywanej osoby. Jednak czasem mam pustkę w głowie i czekam do ostatniej chwili aż przyjdzie natchnienie. Tak długo zwlekam i okazuje się, że już nie ma czasu na zakup czegoś fajnego i prezent jest przypadkowy. Dzisiaj jest dzień ojca i tym wszystkim co jeszcze nie kupili prezentu proponuje czas, który poświęciliby na gorączkowe bieganie po sklepach przeznaczyć na przygotowanie czegoś samodzielnie. Może to być ulubiony obiad czy deser, albo własnoręcznie napisane życzenia, lub papierowa girlanda z napisem NAJLEPSZY TATA NA ŚWIECIE. Tak naprawdę nie ważne co to będzie byle by było zrobione od serca.
Wszystkim ojcom w dniu ich święta życzę wszystkiego co najlepsze.
Muszę przyznać, że robienie wianków sprawiło mi dużo radości. Przypomniałam sobie jak kilkanaście lat temu razem z koleżankami biegałyśmy po podwórku wymyślając różne zabawy. Wiosną wyplatałyśmy wianki z mleczy, a latem z innych kwiatków i traw, które rosły na trawniku. Potem bawiłyśmy się w księżniczki albo wróżki i tak upływały nam całe dnie.
Zrobienie własnoręcznie wianka jest łatwe, szybkie i myślę, że nie powinno sprawić nikomu problemu. Wystarczy przejść się na spacer po lesie lub po osiedlu, a jak ktoś ma możliwość iść na łąkę i pozbierać kilka kwitnących roślin trochę trawek lub zerwać kilka liści z drzew. Można wykorzystać też kwiaty z ogrodu lub kupić w kwiaciarni.
Podobnie jak w przypadku wianka z papierowych kwiatów musimy połączyć kwiaty w pakiety. Rośliny obwiązujemy drucikiem lub sznurkiem żeby nie wypadały tak jak widać to na zdjęciu nr 2. Do zrobienia wianka potrzebujemy około 12 takich pakietów. Musimy przygotować też stelaż do którego będziemy mocować kwiaty. W tym celu użyłam dwóch drutów florystycznych, które wygięłam w półokręgi i złączyłam drucikiem, a potem owinęłam taśmą florystyczną w miejscu łączenia. Żeby zasłonić drut i jednocześnie zwiększyć objętość wianka do stelaża przymocowałam liście paproci tak jak widać na zdjęciach nr 4 i 5. Oczywiście mogą to być dowolne liście jakie znajdziemy lub nawet całe gałązki np. brzozy lub pędy bluszczu. Następnie przymocowujemy za pomocą drucików lub sznurka pakiety z kwiatów. Przykładamy je do stelaża i obwiązujemy drucikiem dookoła. Kolejne rośliny przyczepiamy tak żeby zasłonić końce poprzednich jak widać na zdjęciu nr 6.
Po przyczepieniu wszystkich roślin wianek jest gotowy. Teraz może stać się on ozdobą naszych głów na imprezie, dzieci mogą go wykorzystać do swoich zabaw lub może być dekoracją na stole w trakcie rodzinnego spotkania. Miłego świętowania pierwszego dnia lata!
Jutro rozpoczyna się astronomiczne lato. Coraz częściej z tej okazji organizowane są różnego rodzaju imprezy plenerowe, które nawiązują do słowiańskich tradycji. Kiedyś te obrzędy miały zapewnić świętującym zdrowie, urodzaj i miłość. Dzisiaj jest to dobra okazja do miłego spędzenia czasu na świeżym powietrzu.
Z najkrótszą nocą wiąże się wiele zwyczajów. Przykładem może być wyplatanie wianków. Panny plotły wianki z kwiatów i ziół, w trakcie ceremonii ze śpiewem i tańcem wrzucały je do płynącej wody. Kawalerowie próbowali wyłapywać wianki. Każdy, któremu się to udało, wracał by zidentyfikować właścicielkę wyplecionego wianka. W ten sposób młodzi łączyli się w pary. Oczywiście dzisiaj tak się nie szuka partnera i mam nadzieje, że po przeczytaniu tego tekstu nikt nie będzie pływać w Wiśle. Jednak własnoręcznie zrobiony wianek może być miłym akcentem plenerowej zabawy oraz małym nawiązaniem do tradycji słowiańskiej.
Samodzielne wykonanie wianka nie jest trudne. Na początku musimy zrobić kwiaty. Będą nam potrzebne kawałki bibuły w różnych kolorach, papierowa taśma malarska, wykałaczki i taśma florystyczna w kolorze zielonym (jeżeli ktoś nie posiada takiej taśmy to z powodzeniem może ją zastąpić zieloną bibułą). W zależności jakie chcemy mieć kwiatki przygotowujemy paski bibuły pocięte w różny sposób. Zasada zawsze jest ta sama nacinamy górną cześć bibuły zostawiając dół bez nacięć. Na zdjęciu nr 1 pokazałam przykładowe kształty płatków. Na wykałaczkę nakręcamy taśmę malarską, nawijając ją kilka razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Następnie taśmę zaginamy i kręcimy w przeciwną stronę tak że taśma zaczyna się kleić nam do palców. Jeżeli chcemy żeby nasze kwiatki miały środeczek to z bibuły robimy kulkę zostawiając kawałek nie zwinięty, ten kawałek przyklejamy do klejącego końca wykałaczki i obkręcamy taśmą – najpierw kręcąc ją zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a potem w przeciwna stronę tak jak na zdjęciu nr 3. Dzięki temu uzyskujemy ponownie klejącą powierzchnię, do której możemy przyczepić pasek z płatkami . Warto jest przyklejając płatki marszczyć trochę bibułę bo uzyskamy bardziej naturalny efekt. Potem obkręcamy wszystko taśmą, ale tym razem nie zaginamy jej w drugą stronę. Uzyskujemy gotowy kwiatek . Pozostało tylko zamaskować go taśmą florystyczną w tym celu należy obkręcać ją wokół wykałaczki.
Do stworzenia wianka potrzebujemy około 36 pojedynczych kwiatków. Na początku musimy stworzyć sobie stelaż do którego kwiatki będziemy mocować. W tym celu można użyć druty florystyczne i zrobić okrąg, który będzie pasował na naszą głowę lub wykorzystać gałązki brzozy czy wierzby. Następnie wcześniej wykonane kwiatki łączymy w pakiety obkręcejąc je drucikiem. Ja łączyłam po trzy kwiatki (czerwony, niebieski i biały). Takie pakiety przykładamy do stelaża, owijamy drutem dookoła i maskujemy taśmą florystyczną tak jak na zdjęciu nr.9. Kolejne pakiety przyczepiamy tak żeby nachodziły na końcówki tych przyczepionych wcześniej. W ten sposób kolejne kwiatki zasłaniają łączenie poprzednich. Dodatkowo za pomocą drucików możemy przymocować do wianka żywe roślinki np. jakieś trawy czy listki. Musimy tylko pamiętać żeby nie były mokre bo rozmiękczą bibułę i popsują efekt.
Wianek gotowy!
A jutro pokażę jak zrobić wianek z żywych kwiatów. Serdecznie zapraszam!
Dzień Ojca zbliża się wielkimi krokami. W porównaniu z Dniem Matki, jest często traktowany trochę po macoszemu. Może dlatego, że wielu mężczyzn nie uczestnicząc czynnie w życiu rodzinnym, nie nawiązało tak bliskiej relacji z dzieckiem jaką by sobie życzyli. Macierzyństwo uświadomiło mi jak bezcenny jest czas spędzany z maluchem. Patrząc na mojego męża i tatę dostrzegam poświęcenie, z którego może wcześniej nie zdawałam sobie sprawy.
W tym roku postanowiłam uczcić ten dzień przygotowując dla mojego taty, teścia oraz męża „Pudełka Łasucha”. Oczywiście ostatni z Panów powinien poczekać aż Julek sam wykona dla niego prezent. Muszę jednak przyznać, że zasługuje na to aby i jego uhonorować. Myślę, że Julek nie mógł sobie wymarzyć lepszego tatusia:) Przypomniałam sobie, że z okazji pierwszego dnia ojca, mój mąż dostał śpiącego Julka przewiązanego szeroką wstążką. Chyba nie uda mi się przebić w tym roku tego prezentu:)
W każdym pudełku znajdują się ręcznie upieczone krakersy, grissini oraz kruche ciasteczka z cukrem. W papierowy rożek zawinięte są śliwki w czekoladzie, oprószone kakao. Takie domowej produkcji śliwki są o niebo smaczniejsze niż sklepowe. Tak się akurat złożyło, że wszyscy trzej tatusiowie szaleją na punkcie tych słodkości. Do słoiczka spakowałam również ostre papryczki nadziewane serem, które kupiłam w delikatesach, butelkę piwa z małej browarni oraz ulubioną gorzką czekoladę.
Wszystko opatrzyłam samodzielnie wykonanymi etykietami oraz kartką z życzeniami. Smakołyki zapakowałam w drewniane pudełko wysypane wiórami. Mam nadzieję, że wszystkie trzy brzuchy będą zadowolone.
Chcąc wykonać pudełko z ulubionymi przysmakami dla taty warto zabrać się do pracy już w tym tygodniu. Dla wszystkich, którzy chcieliby skorzystać z mojego projektu, udostępniam pliki do ściągnięcia z gotowymi etykietkami do wydruku (z napisami i bez).