Nie wiem czy to kwestia pięknej pogody czy jakiejś wyjątkowej weny, ale w tym roku mam dużo pomysłów na jesienne DIY. A oprócz tego, że projekty kłębią mi się w głowie to mam ogromną przyjemność z ich realizacji. Ale może przejdziemy do tego o czym dzisiaj.
Dynie to moja mała jesienna słabość. Mimo, że co roku obiecuję sobie, że będę kupować ich tylko tyle ile potrzeba do gotowania nic z tego nie wychodzi.
Uwielbiam ich różnorodne kolory i kształty oraz to jak wiele dań można z nich przyrządzić. Jeżeli nie przepadacie za dynią do jedzenia i nie macie gdzie kupić dyń ozdobnych, a chcielibyście żeby ten motyw ozdobił Wasze domy, dzisiejszy wpis jest dla Was.
Robimy dynie z papieru.
Do zrobienia dyń, potrzebne będą kolorowe kartony, kawałek papierowego sznurka, klej szkolny, klej na gorąco oraz nożyczki. Najpierw szykujemy sobie wzór kształtu dyni.
Następnie kształt odrysowujemy na kartonie. U mnie dynie składają się z ośmiu elementów, ale zawsze może być ich więcej. Odrysowane kształty wycinamy i każdy składamy na pół.
Bierzemy dwa elementy i sklejamy je bokami tak jak widać na zdjęciu.
Kolejne części doklejamy, łącząc jeden bok nowego elementu z bokiem sklejonego już wcześniej. Przy ostatnim elemencie kleimy oba boki żeby wszystko się połączyło.
Z kawałka szarego papieru lub papieru do pieczenia robimy rulonik i sklejamy koniec. Tniemy na mniejsze kawałki.
Papierowy sznurek nawijamy na wykałaczkę, ściągamy delikatnie żeby nie uszkodzić sprężynki.
Za pomocą gorącego kleju, przyklejamy najpierw kawałki ruloników- będą udawać ogonki, a następnie papierowe sprężynki, które imitują wąsy czepne. Gotowe!
Teraz wystarczy porozstawiać papierowe dyńki. Możecie tak jak ja, zrobić z nich kompozycje razem z tymi żywymi dyniami.
Tak jak się odgrażałam w poprzednim wpisie mam dla Was kolejny pomysł na jesienną dekorację. Tym razem czeka na Was prosta i efektowna dekoracja do domu. Przypomina trochę takie leśne runo z przymrużeniem oka;)
Możecie ustawić ją na stole, parapecie lub półce. Do jej zrobienia nie trzeba mieć jakiś szczególnych umiejętności ani specjalistycznego sprzętu.
Wystarczy spacer po lesie lub parku i małe zakupy.
Do zrobienia dekoracji przyda się plaster lub kawałek drewna bądź kory, sztuczny mech, szyszki, żołędzie, kasztany, orzechy, sztuczne grzybki. Na kawałku drewna układamy sztuczny mech.
Następnie dokładamy sztuczne grzybki. Moje grzybki kupiłam na allegro. Zdecydowałam się na nie żeby wprowadzić jakiś mocniejszy, kolorystyczny akcent. Jak chcecie możecie ten element pominąć. W związku z tym, że muchomorki są na drucikach żeby kompozycja się trzymała końce drutu zagięłam i przykryłam sztucznym mchem.
Gdy grzybki zostały zamontowane układamy kolejne rzeczy wedle uznania.
I tyle piękna jesienna dekoracja może zdobić nasze domy.
Nie ma co się oszukiwać. Przyszła jesień i nie tylko świadczy o tym data w kalendarzu, ale i pogoda za oknem. Nie narzekajmy jednak bo w tym roku i tak słonko długo nas rozpieszczało.
Jesień potrafi być piękna i nawet niższe temperatury i krótszy dzień nie powinny tego zmienić. A żeby Was o tym przekonać chcę Wam pokazać jak jesiennie przyozdobić balkon, taras, ogród czy też wnętrze domu.
Dzisiaj jedna z propozycji (w zanadrzu mam ich jeszcze kilka). Dekorację zaczęłam od mojego balkonu. Oprócz zakupionych wrzosów i sztucznych liści pozostałe elementy zostały znalezione, zebrane lub wykorzystane z wcześniejszych dekoracji.
Być może i u Was znajdzie się coś czego możecie użyć. Na początek szybki pomysł z wykorzystaniem szyszek.
Ze wstążki robimy kokardkę. Do niej przywiązujemy dłuższy kawałek wstążki. Końce wstążki związujemy.
Gorącym klejem przyklejamy kokardkę do spodu szyszki.
Gotowe, mamy szyszkową zawieszkę. Możemy powiesić ją na oparciu ogrodowych krzeseł albo na klamce od drzwi balkonowych, zastosowań jest wiele.
Kolejnym pomysłem jest ustawienie prostej dekoracji z gotowych elementów. Wystarczy kilka doniczek wrzosów, drewniane skrzynki lub pojemniki, dynie lampiony lub świeczki.
Dynie możemy ułożyć w skrzynkach, obok postawić wrzosy wsadzone w osłonki, rozsypać szyszki zebrane w lesie i już mamy piękną i prostą aranżację.
Na koniec zostawiłam najbardziej pracochłonny projekt choć jego wykonanie wcale nie jest trudne.
Do zrobienia jesiennego wianka potrzebne będą wianek z gałęzi (lub wikliny lub inny), suszone trawy, owoce, szyszki żołędzie lub inne dary znalezione w lesie czy na łące, sznurek gorący klej. Dodatkowo użyłam sztucznych liści, wysuszonej dyni, którą mam z zeszłych projektów (do zobaczenia tu) oraz sztucznych gałązek z owocami (musiałam je nieco udoskonalić bo to co przyszło mocno różniło się od zdjęcia na allegro).
Najpierw układamy sobie ususzone trawy. Zdecydowałam się na ułożenie ich powinniście.
Za pomocą sznurka związujemy je ze sobą lub przeplatamy tak by całość się trzymała.
Gotowe trawy przywiązujemy do wieńca.
Następnie, gorącym klejem przyczepiamy sztuczne liście (kleju dajemy ociupinkę tak żeby nam się element przykleił, ale żeby jak będzie potrzeba, po czasie go oderwać bez większego problemu).
Na brzegach wieńca umieszczamy małe dekoracje w postaci czapeczek żołędzi, suszonych czy sztucznych owoców, szyszek. Szyszki przyklejamy również w miejscu gdzie widać sznurek łączący trawy.
Na koniec przyklejamy dynie. Jeżeli gdzieś są jakieś prześwity albo wydaje się ze kompozycja jest niekompletna, w gałązki wianka można powtykać ususzone trawy lub zasuszone kwiatki.
Gotowe. Teraz wystarczy przyczepić sznurek i jesienny wianek może zawisnąć. U mnie zdobi balkon żeby uschnięte trawki zbytnio nie kurzyły się w domu.
Wracając do tematu dbania o środowisko, mam dzisiaj dla Was pomysł jak w łatwy i szybki sposób zrobić bawełniane woreczki na zakupy.
Dużo się obecnie mówi o tym ile ton plastikowych śmieci zalega w oceanach i jaki to jest problem, który jak nic nie zmienimy, będzie się pogłębiał. Zauważyłam na własnym przykładzie, że wybierając w sklepie owoce i warzywa często z automatu, bez zastanowienia sięgam po plastikowe torebki. Nie wynika to z mojej złej woli, a raczej z przyzwyczajenia.
Chciałabym to teraz zmienić. Nie wiem czy od razu mi się uda, ale spróbuję.
Jeżeli również chcecie zmniejszyć zużycie plastikowych torebek to poniżej instrukcja jak zrobić sobie, bawełniane woreczki.
Potrzebne będą kuchenne, bawełniane ściereczki (może macie ich nadmiar albo z części już niekorzystanie, a żal Wam wyrzucić), sznurek, igła z nitką lub maszyna do szycia. Plusem wykorzystania ściereczek jest to, że są już obszyte, dzięki czemu my nie musimy tego robić.
Ściereczkę składamy na pół (wzdłuż krótszego brzegu) i przecinamy. Otrzymujemy dwa prostokątne kawałki.
Następnie robimy tunel na sznurek. W tym celu zaginamy kawałek dłuższego brzegu do środka i przeszywamy.
Gdy tunel jest gotowy składamy nasz kawałek na pół (wzdłuż krótszego boku) i na lewej stronie (czyli tej, która będzie w środku) zszywamy brzegi oraz dno woreczka. Przy zszywaniu boku pamiętajcie żeby nie zszyć otworu do tunelu. Wystarczy zacząć zszywanie poniżej niego. Przewlekamy woreczek na prawą stronę.
Pomagając sobie agrafką przeciągamy sznurek.
I gotowe. Mamy woreczki na zakupy.
A jeżeli potrzebne są większe woreczki można po prostu nie ciąć ściereczki tylko wykorzystać ją w całości na jeden worek. Teraz wystarczy nosić woreczki na zakupy i ograniczyć wykorzystanie foliówek.
Jesień zbliża się wielkimi krokami. To dobry moment żeby zadbać o najmniejszych mieszkańców działek i ogrodów.
Po powrocie z wakacji wraz z chłopcami przygotowałam domki dla owadów. Moje dzieci uwielbiają tego typu zajęcia. Zaczęliśmy od spaceru podczas którego zebraliśmy szyszki, siano oraz gałązki uschniętych roślin (ważne żeby były puste w środku). Chodzenie po lesie i polach z koszykiem i sekatorem to już była niezła zabawa.
Konstrukcja jest banalnie prosta – 6 deseczek z czego dwie pionowe docięte są pod kątem 45st. Wymiary możemy dobierać dowolnie. Po docięciu deseczek dobrze jest je wyszlifować żeby pozbyć się drzazg. Deski łączymy za pomocą wkrętów. Najpierw jednak należy nawiercić deseczki w miejscach w których bedziemy je łączyć aby uniknąć pękania drewna.
Gdy domek jest już gotowy możemy przystapić do uzupełniania go zebranymi szyszkami i patyczkami. Poziom z sianem (lepiej by się tu sprawdziła słoma ale akurat nie miałam skąd ją wziąć) zaberpieczyłam drucianą siatką, którą przymocowałam za pomocą takera. To czym wypełnimy nasz domek dla owadów zależy tylko od nas.
Domek gotowy. Jak widać radość jest. Gorąco polecam takie aktywności dla wszystkich małych majsterkowiczów:)
Tym razem to ja zostałam okrzyknieta mianem eksperta. Zazwyczaj ten tytuł zarezerwowany jest dla mojego męża. To u nas oznaka największszego uznania ze strony dzieci. Jest o co się starać:)
Pozdrawiam, Gosia
Miły Gościu na naszym blogu używamy ciasteczek. Goszcząc u nas zgadzasz się na to!