Jak jest u Was? Jest losowanie? Każdy każdemu kupuje prezent? A może prezenty są tylko dla dzieci?
U mnie jest różnie i jeszcze nie odkryliśmy najlepszego rozwiązania;) Niezależnie od formuły mam nadzieję, że w ostatnie dni przed świętami nie musicie biegać po sklepach. Moje prezenty już dotarły i mogę zając się moją ulubioną częścią czyli pakowaniem.
W tym roku motywem przewodnim większości bożonarodzeniowych dekoracji są dziadki do orzechów więc i na ostatniej prostej nie mogło ich zabraknąć. Wiem, że dzisiejsza propozycja nie jest dla wszystkich i że nie jest to wpis pod tytułem „pakowanie prezentów na ostatnią chwilę”.
Mam jednak nadzieję, że będę dla Was inspiracją. Jak nie na te święta to na następne. To teraz instrukcja.
Potrzebne będą składniki na gips polimerowy, waga, mieszadełko, forma, pojemnik na mieszanie gipsu, pędzelek, pasta pozłotnicza. Dodatkowo potrzebne będą wstążki i gorący klej.
Odważamy części A i B według instrukcji na opakowaniu. Mieszamy całość do uzyskania jednolitej masy. Moja forma wymagała zabezpieczenia taśmą klejącą.
Masę wylewamy do formy i czekamy aż stężeje.
Gotową figurkę wyciągamy z formy i malujemy złotą pastą.
Prezent owijamy wstążką.
Za pomocą gorącego kleju przyklejamy figurkę do wstążki. I gotowe, prezenty mogą czekać pod choinką. Ach nie przecież zapomniałam, że przynosi je Mikołaj;)
Na świątecznym stole lubię wykorzystywać elementy, które już w domu mam, albo mogę je wyczarować z zapasów mojej szafy. Tu się coś dołoży, tam się coś przerobi i będzie pięknie.
Lubię również co widać po wpisach jak w danym roku dekoracje w całym domu są spójne. Powtarzają się kolory lub motyw albo jedno i drugie. Ładnie to wygląda i nie męczy nawet jak wszystko ocieka świątecznymi ozdobami.
Dużo u mnie dziadków do orzechów więc nie trudno się domyślić co będzie królować na stole.
Pod białymi talerzami pojawiły się złote podkładki. Do tego złote sztućce. Na talerzyku gipsowa figurka (w przyszłym tygodniu zobaczycie jak ją zrobić).
Świeczniki to tak naprawdę podstawki pod jajka pomalowane tak samo jak drewniane dziadki. Na środku ustawiłam figurki.
Na koniec rozsypałam orzechy włoskie bo jak są dziadki do orzechów to i orzechów nie może zabraknąć;) Do tego kilka zielonych gałązek i stół gotowy.
Staram się żeby tych dekoracji nie było za dużo tak by zmieściło się jedzenie i żeby goście mogli swobodnie ze sobą rozmawiać. A u Was jakie dekorację na świątecznym stole?
Dzwoneczki to bardzo wdzięczny motyw świątecznych dekoracji. Pasują do wielu stylizacji i wnętrz. Czasem ich waga i cena mogą zwalić z nóg. Pokażę Wam jak zrobić super lekkie dzwonki, które można wykorzystać do większych dekoracji.
Potrzebne będą opakowania po czekoladowych deserkach, czarna farba (farba w sprayu ułatwia pracę), złota pasta, cienki rzemyk, gorący klej, drewniane koraliki, sznurek, pędzelek.
Do pustych opakowań, za pomocą gorącego kleju przyklejamy rzemyk. Do podstawy doklejamy koralik.
Koniec sznurka zawiązujemy w supełek i przeciągamy okrągły koralik.
Wszystko malujemy czarną farbą. Gdy farba wyschnie nakładamy złotą pastę.
Następnie kulkę ze sznurkiem przyklejamy do dna opakowania. Dzwonek gotowy.
Teraz wystarczą jakieś kolorowe wstążki i zielone gałązki i można tworzyć dekorację.
Dziadki do orzechów, królują w ofertach sklepów ze świątecznymi dekoracjami. Małe, duże, tematyczne i wszystkie kolorowe.
Jeżeli chcielibyście mieć własnego dziadka, ale kolorystyka ze sklepowych półek nie jest w Waszym guście mam dla Was rozwiązanie. W wielu miejscach można dostać dziadki z surowego drewna.
Od Was będzie zależało jak je ozdobicie. Możecie dopasować je do kolorów, które są w Waszych domach. Pokażę Wam jak zrobiłam swoją dziadkową armię;)
To teraz instrukcja. Potrzebne będą dziadki z drewna, bejca, farba akrylowa biała, pasta pozłotnicza, pędzelki, klej, wełna czesankowa, taśma dwustronna, kredki, flamastry. Najpierw ustalamy sami ze sobą, które elementy dziadka będą w jakim kolorze. Zaczynamy malowanie.
U mnie w pierwszej kolejności poszła w ruchu bejca.
Następnie pomalowane zostały te elementy, które miały być białe.
Na koniec pastą pozłotniczą pomalowane zostały pozostałe elementy.
Kredkami i flamastrami malujemy usta, oczy, brwi i wąsy.
Następnie odrywamy kawałek wełny i w połowie długości naklejamy taśmę. Wełnę składamy na pół tak, że taśma zostaje w środku. Dzięki temu zabiegowi mamy gęstszy kawałek włosów i jednocześnie trochę sztywniejszy.
Tak przygotowane pasma włosów przyklejamy w miejscu brody oraz na głowie.
Na koniec możemy jeszcze przyciąć kosmyki. Gotowe. Armia dziadków czeka na święta
Już za chwilkę zaczniemy odliczać dni do świąt. I gwarantuję Wam, że nim się obejrzymy będziemy mówić święta, święta i po świętach:) Jeżeli macie na to przestrzeń i możliwości warto sobie zaplanować ten grudniowy czas tak żeby nie kojarzył się wyłącznie z wszechobecną gonitwą.
W odliczaniu dni do świąt jak co roku pomagać sobie będę kalendarzem adwentowym. Mam do nich słabość, ale w tym roku będzie to kalendarz minimalistyczny i symboliczny. Jeżeli taka forma kalendarza Wam pasuje to poniżej instrukcja, a jeżeli chcielibyście coś bardziej wymyślnego to zajrzyjcie do wpisów z poprzednich lat.
Do zrobienia kalendarza potrzebna jest ramka, cyferki (mogą być naklejki albo wycięte cyfry z wydruku), karton, klej, linijka, ołówek, gumka, mały wianek, magnesy.
Jeżeli nie macie naklejek to najpierw drukujemy cyferki i wycinamy je.
Następnie rysujemy linie na kartonie.
Przyklejamy cyferki. Całość umieszczamy w ramce.
Do małego wianka (mój zrobiony jest z gotowej girlandy w rolce) przyklejamy magnesy. Od spodu ramki dokładamy kolejne magnesy. Te z wianka powinny przyczepić się do tych co są od spodu ramki. Jeżeli macie problem można wyciągnąć tekturowe „plecy” z ramki albo szybkę lub kupić mocne magnesy. Gdy magnesy się połączą można wiankiem przesuwać po cyferkach i tym samym odliczać dni do świąt.
Miły Gościu na naszym blogu używamy ciasteczek. Goszcząc u nas zgadzasz się na to!