miliGoście - serdecznie na co dzień

15.06

Parapetowy ogródek

parapet_01

W moim mieszkaniu nie ma balkonu. Aby mieć chociaż odrobinkę zieleni co roku sadziłam na parapetach czerwone pelargonie. Muszę się jednak przyznać, że zdecydowanie nie mam ręki do kwiatów. Głównie dlatego, że zapominam o ich podlewaniu. W tym roku postanowiłam to zmienić i przekształcić mój parapet w malutki zielnik, który poza funkcją czysto estetyczną będzie również przynosił nam jakieś korzyści. I tak zasadziłam na nim wszystkie podstawowe zioła- bazylię, miętę, melisę, rozmaryn, tymianek i oregano. Poza tym są tam również poziomki, wiszące truskawki oraz trzy krzaczki czerwonych i żółtych pomidorków koktajlowych. Doniczki opatrzyłam odpowiednimi tabliczkami, które znacie już z wcześniejszego wpisu „Pole truskawkowe”.

parapet_02

W moim przypadku jest to strzał w dziesiątkę. Teraz zawsze mam pod ręką świeże zioła do gotowania. Co prawda zbiory nie są obfite ale możliwość dawania Julkowi własnych truskawek jest naprawdę przyjemna. Z niecierpliwością czekamy na pierwsze pomidorki, które dopiero dojrzewają.

Faktycznie jestem teraz zmobilizowana aby nie zaniedbywać mojego ogródka. Sąsiadka z dołu świadkiem, że uczciwie wszystko podlewam, łącznie z jej okami. Najmocniej przepraszam.

parapet_03

Do podlewania nie używam żadnych odżywek ani nawozów. Za przykładem najlepszego ogrodnika jakiego znam tj. babci mojego męża, skorupki po jajkach zalewam na jeden dzień wodą a następnie tym podlewam rośliny.

steps_01

Do zrobienia drewnianych etykiet najlepiej użyć balsy, którą można dostać w każdym sklepie modelarskim lub cienkiej sklejki. Ja wykorzystałam stare drewniane pudełko znalezione w piwnicy rodziców. Najpierw je połamałam a następnie pocięłam każdą ze ścianek na mniejsze prostokąty. To samo robimy z balsą. Obklejamy tabliczkę taśmą malarską w taki sposób jak na zdjęciu nr.1 i malujemy niezasłoniętą część farbą tablicową. Nóżkę robimy z tyczki do kwiatów albo dowolnej listewki, którą za grosze można kupić w sklepach ogrodniczych lub budowlanych. Przyklejamy klejem do drewna i gotowe. Wykonanie nie zajmuje więcej niż 15 minut.

Gosia

13.06

Zielono mi

sklejka_balkon1

Wczoraj wracając do domu zauważyłam, że dużo balkonów zwłaszcza tych mniejszych jest jeszcze niezagospodarowanych. Nie wiem czy to wynika z braku czasu czy z przekonania, że tak małej powierzchni nie warto urządzać. Chciałabym Was przekonać, że to nic trudnego, a naprawdę warto bo nie ma nic fajniejszego niż śniadanie z widokiem na zieleń czy popołudniowa kawa i obraz tańczących promieni słońca na płatkach kwiatów.

Akurat tak się złożyło, że obie nie mamy mieszkań z dużym tarasem. Ale kto powiedział, że parapet albo mikroskopijny balkon nie może cieszyć zielenią. Owszem ciężko jest zaszaleć z meblami, jak na balkonie ledwo mieszczą się dwie stojące osoby. Za to można stworzyć różnobarwne kompozycje roślinne lub pokombinować z pojemnikami na kwiaty.

sklejka_balkon2

Mój balkon jest naprawdę bardzo mały i aby zwiększyć zieloną powierzchnię wykorzystałam wiszące pojemniki zaczepiane na balustradę oraz stołeczki, przez co rośliny mogą stać zarówno na górze jak i na dole. Chciałam żeby pomimo małej przestrzeni balkon był nieco inny dlatego niektóre standardowe doniczki zamieniłam na trochę mniej oczywiste pojemniki. Użyłam puszek po produktach spożywczych i foremki na drożdżowe baby, a bazylię umieściłam w czajniczku na herbatę. Nie trzeba mieć super sprzętu żeby stworzyć coś wyjątkowego, można wykorzystać to co mamy w domu. Dobrze sprawdzą się wszelkiego rodzaju kamionkowe naczynia, brytfanki, foremki na ciasta. Wystarczy się trochę rozejrzeć, a na pewno znajdziemy coś przydatnego.

Została nam jeszcze kwestia roślin. Jeżeli zupełnie się na nich nie znamy to proponuję wybrać się do sklepu ogrodniczego i poprosić sprzedawcę o pomoc w wyborze gatunków na nasz balkon. Nie wszystkie rośliny lubią dużo słońca z kolei część źle rośnie w cieniu. W przypadku kolorystyki to już od Was zależy jakie połączenia preferujecie. Mogą powstać balkony jednokolorowe, różnokolorowe w pastelowych odcieniach albo takie gdzie są intensywne barwy. U mnie pojawiły się białe, czarne i różowe surfinie, niebieskie lobelie i srebrzyste kocanki.

Mam nadzieję, że Was zainspirowałam i znajdziecie chwile czasu żeby przemienić balkon w zielona oazę. Miłego weekendu!

A w niedzielę będziecie mogli zobaczyć pomysł na zagospodarowanie parapetu.

Marta

11.06

Piłka w grze!

sklejka

Jutro zaczyna się wielkie święto wszystkich kibiców piłki nożnej. Zdaję sobie sprawę, że dla Pań, które nie są amatorkami piłkarskiego szaleństwa będzie to ciężki czas i głównie będą oglądać profil swoich mężczyzn wpatrzonych w telewizor. Jednak wiem, że część z nas lubi piłkę nożną. Osobiście uwielbiam oglądać mecze, zwłaszcza podczas mistrzostw. Panuje wtedy taka specyficzna atmosfera, która jest połączeniem napięcia, oczekiwania i emocji. Ludzie opowiadają sobie w autobusach i tramwajach o grze zawodników i strzelonych bramkach. Miło jest też jak za oknami słychać radość kibiców po udanej akcji zawodników, którym kibicują. Śledząc rezultaty meczów mam poczucie, że jestem częścią tego wydarzenia.

Jednak w całym tym kibicowaniu jest pewien problem. Po miesiącu można mieć dość chipsów i coli nie mówiąc już o tym co dzieje się z Naszą wagą:). Piszę to oczywiście z punktu widzenia Pań, które dbają o linię zwłaszcza przed sezonem wakacyjnym.

Dlatego przygotowałam propozycję light „zestawu kibica”. Wystarczy pokroić kolorowe warzywa, przygotować ulubiony dip na bazie jogurtu, pastę z pomidorów lub ciecierzycy trochę krakersów do tego lemoniada np. z przepisu Gosi, kilka piłkarskich dekoracji i można zacząć kibicowanie.
A może jakiś Pan nam pozazdrości i się do nas przyłączy?

Zapraszamy do śledzenia wpisów na blogu, ponieważ wkrótce pojawi się też „bardziej męska” wersja kibicowania.

Marta

9.06

Czas na słodkie orzeźwienie!

lemoniada2

Ostatni post z serii “Urodziny Julka” poświęcam lemoniadzie. Osoby niepijące alkoholu podczas imprezy są zawsze trochę zaniedbywane. Do picia pozostaje im standardowo cola i soki. Dla urozmaicenia przygotowałam dla gości lemoniadę cytrynową i kompot rabarbarowy. Mocno schłodzone są świetną alternatywą dla kolorowych drinków. Warto w tym temacie trochę poszaleć również z bezalkoholową Margaritą truskawkową albo Mohito.

Poniżej przepis na lemoniadę i kompot rabarbarowy.

Lemoniada

1/2 szklanki soku z cytryny
1/4 szklanki cukru + szklanka wody
kilka gałązek mięty
2 szklanki wody gazowanej
2 szklanki wody mineralnej
kostki lodu
plasterki ogórka oraz limonki lub cytryny
listki mięty do dekoracji

Najpierw przygotowujemy syrop cukrowy. Do rondelka wsypujemy ¼ szklanki cukru, zalewamy szklanką wody i gotujemy do całkowitego rozpuszczenia się cukru. W dzbanku gałązki mięty zalewamy gorącą wodą i pozostawiamy do zaparzenia. Wyjmujemy miętę i wlewamy sok z cytryny, ostudzony syrop oraz wodę. W razie potrzeby dodajemy więcej soku z cytryny. Na koniec wrzucamy kostki lodu i plasterki świeżego ogórka, limonki oraz listki mięty.

lemoniada_01

Kompot Rabarbarowy

700g rabarbaru bez liści
2  litry wody
7 łyżek cukru trzcinowego
3 goździki
sok z cytryny
plasterki cytryny, truskawki, mięta i lód

W dużym garnku rozpuszczamy cukier a następnie wrzucamy do niego pokrojony w kostkę rabarbar i goździki. Rabarbar powinien puścić sok. Dolewamy wodę i gotujemy ok 15-20 min do czasu aż rabarbar zmięknie. Kompot powinien być jasno różowy. Przecedzamy rabarbar przez sito, wyciskając dokładnie cały sok. Do ostudzonego kompotu dodajemy sok oraz plasterki cytryny, kawałki truskawek, listki mięty oraz lód.

W szczególnie gorące dni oba napoje przelewam do szklanych butelek i wsadzam na 1,5 h do zamrażarki a następnie dosypuję do nich lód. Tak zmrożone są najsmaczniejsze.

Gosia

7.06

Papierowe pompony

pompony_01

Dzisiaj przyszła pora na pompony. Początkowo miałam zamiar je kupić ale ostatecznie okazało się, że zrobienie ich nie jest w cale takie trudne. Co więcej jest nawet całkiem wciągające.

Do przygotowania jednego pompona potrzebujemy około 8-10 arkuszy gładkiej bibuły. Jeżeli chcecie aby wasz pompon był jednolitego koloru to próżno szukać takiej bibuły w sklepach papierniczych. We wszystkich, które odwiedziłam rolki są wielokolorowe. Szeroki wybór odcieni znajdziecie na Allegro a białe pompony można wykonać z papieru śniadaniowego. 
Arkusze bibuły kładziemy jeden na drugim i zaginamy w harmonijkę. Następnie mając już całość zwiniętą przewiązujemy je po środku nitką lub drucikiem. Przycinamy końce papieru jak na ilustracji nr. 4. Rozdzielamy po kolei arkusz po arkuszu, wyginając je każdy w inną stronę. Mając 10 arkuszy wyginamy po 5 z lewej strony i prawej a następnie to samo z tyłu. Na koniec poprawiamy nasz pompon aby był okrągły i puszysty. I gotowe! 
Takie pompony to naprawdę fajna dekoracja. Po urodzinach Julka przez tydzień zbierałam się aby je zdjąć z okna. 
Gosia