Podobno popularnym nurtem/trendem społecznym jest obecnie „zero waste”. I będzie to jedno z częściej wyszukiwanych określeń w tym roku. Mam co do tego mieszane uczucia bo z jednej strony uważam, że warto dbać o nasze środowisko i robić wszystko co w naszej mocy by było lepiej, a z drugiej nie wiem czy jesteśmy w stanie cofnąć się do ery bez foliówek.
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest zachowanie równowagi. Tam gdzie mogę staram się by minimalizować odpady, ale snu z powiek nie spędza mi jak Pani w sklepie zapakuje mi zakupy w foliową torbę bo nie zdążę powiedzieć, że mam swoją wielorazówkę. Ale do brzegu.
Dzisiaj mam propozycję dla tych, którzy chcą trochę zminimalizować zużycie plastiku. Robimy torby do pakowania jedzenia. Rozwiązanie może nie sprawdzi się we wszystkich sytuacjach, ale w większości tak. Mimo, że jedzenie do pracy od dawna pakowałam do pudełek to potem jakoś odruchowo wrzucałam je, do foliowej torebki. Chciałbym to zmienić, stąd pomysł na woreczki. Może ktoś z Was też ma taka potrzebę i przyda się Wam instrukcja jak to zrobić.
Potrzebny jest kawałek materiału, tasiemka oraz akcesoria potrzebne do zrobienia stempli: pianka, kawałek korka, klej i farby. Najpierw przygotowujemy stempel.
Wycinamy, podwójnie wymyślony kształt z pianki (u mnie kształt obwarzanka plus male kółeczko).
Następnie przyklejamy do korka pierwszą część, a potem drugą. Dzięki temu wzór będzie odstawać od korka i łatwiejsze będzie stemplowanie. Teraz przystępujemy do szycia.
Podkładamy brzegi materiału i przeszywamy. Zszywamy ze sobą, dwa prostokątne kawałki materiału, z trzech stron. Tworzy nam się torebka.
Na jej dole z obu stron robimy przeszycie tak jak widzicie na zdjęciu.
Po wywleczeniu na prawą stronę otrzymujemy woreczek o nieco zaokrąglonym dole. Dzięki takiemu zabiegowi możemy do naszej torebki wsadzić pudełko, bo robi się nam pewnego rodzaju spód.
Następnie z obu stron torebki, mniej więcej w połowie jej wysokości, doszywamy kawałki taśmy. Na koniec ozdabiamy torebki. Wykorzystujemy do tego wcześniej zrobione stemple.
Nanosimy farbę na stempel i odciskamy wzór. Teraz pozostaje przygotować coś do jedzenia i zapakować np. do pudełka.
Pudełko schować do torby. Brzeg torby zwinąć, przewiązać wstążką i gotowe.
W przyszłym tygodniu rozpocznie się nowy rok szkolny. Pamiętam jak z przyjemnością czekałam na moment zakupu nowych zeszytów oraz innych szkolnych przyborów. Z wiekiem mi to minęło i wzór okładki stał się nieistotny, ale w pierwszych klasach bardzo zależało mi na tym żeby zeszyty były ładne. Widocznie dziewczynki tak mają;) mimo, że już od dawna do szkoły nie chodzę to mam wiele artykułów biurowo- piśmienniczych. Staram się znaleźć jakąś metodę żeby trzymać wszystko w jako takim porządku, ale z różnym skutkiem to wychodzi. Jednym z pomysłów jest materiałowy piórnik. Nie jest to może rozwiązanie dla pierwszoklasistów, ale dla starszych dzieci owszem. Przewagą takiego piórnika jest to, że mieści sporo rzeczy i zajmuje mało miejsca, a do tego robi się go super szybko i super prosto. To teraz instrukcja. Potrzeba kawałka materiału, maszyny do szycia lub igły z nitką oraz wstążki. Dodatkowym ułatwieniem będzie wykorzystanie np. kuchennej ściereczki lub innego materiału, który ma obrobione brzegi. Najpierw podszywamy wszystkie brzegi. Jeżeli korzystamy ze ściereczki ten punkt można pominąć. Następnie składamy materiał tak żeby swobodnie można było wkładać np. kredki czy długopisy. Zszywamy, złożony materiał, po bokach. Następnie przeszywamy tkaninę tak żeby powstały przegródki, jak widać na zdjęciu. Szerokość przegródek jest zależna od Waszych potrzeb. Przeszycia powinny zakończyć się mniej więcej w 3/4 długości materiału (gdy przegródek będzie za dużo, ciężej będzie zwinąć piórnik). Na koniec wystarczy uzupełnić piórnik, zwinąć i przewiązać wstążką. Teraz można mieć wszystko uporządkowane i zaczynać szkołę. Marta
Czytanie to moja wielka przyjemność i mimo, że coraz częściej sięgam po książki w wersji elektronicznej (oszczędność miejsca oraz kręgosłupa) to nie potrafię zrezygnować z książek tradycyjnych – papierowych.
Potrzebuję od czasu do czasu przeczytać „normalną” książkę. Nie przedłużając przejdźmy do instrukcji, która jest super prosta i przy małej pomocy mogą je również zrobić Wasze dzieci.
Do zrobienia zakładek potrzebne będą kolorowe, sztywne kartki, dziurkacz, frędzelki i kawałek sznurka.
Z kartek wycinamy prostokąty. Fajnie jak uda wam się kupić takie kartki, które z obu stron mają jakiś wzór.
Następnie robimy dziurkę w kartoniku. Sznurek przeplatamy przez frędzelek (możecie zrobić go sami instrukcja jest np. tu, lub kupić gotowy) i związujemy razem końce.
Frędzelek ze sznurkiem przeplatamy przez dziurkę kartonika. Zakładka gotowa.
No cóż, nie chce nikogo martwić, ale zostały dwa tygodnie do rozpoczęcia roku szkolnego. W wielu sklepach, dział z przyborami szkolnymi puchnie, a portfele rodziców zaraz zaczną się kurczyć.
Warto rozłożyć sobie zakupy w czasie i jak kto może zacząć wcześniej. Teraz nieco tłum mniejszy, a i budżet może się dopnie jak część rzeczy kupimy w sierpniu. By trochę dopomóc w tej wrześniowej gorączce mam dla Was listę zakupów szkolnych do pobrania i samodzielnego wydruku.
Wypisane są najpotrzebniejsze rzeczy, które trzeba kupić, ale pozostawione jest również miejsce żeby dopisać rzeczy, o których nie pomyślałam, a mogą się przydać. Wystarczy najechać na zdjęcie poniżej i pobrać plik do wydruku.
Trochę nas na blogu nie było, a to dlatego, że są wakacje. Każdemu potrzeby jest odpoczynek.
Chyba pierwszy raz od tak długiego czasu nic się u nas nie działo, ale jak na razie widzę same plusy. Czasem trzeba odpocząć od kreatywnego myślenia i „mówiąc” szczerze było mi to potrzebne.
Od czasu do czasu trzeba zrobi sobie przerwę żeby za czymś zatęsknić:)
Dzisiaj przychodzę do Was z pomysłem do przedpokoju. Od razu napiszę, że to nie jest jego ostateczny wygląd bo brakuje jeszcze oświetlenia. I biorąc pod uwagę tempo naszych decyzji to jeszcze trochę go nie będzie:) Kusi mnie dodatkowo jakieś szaleństwo na jednej ze ścian, ale zobaczymy co moja druga połowa na to powie.
Obraz miał już swoje miejsce, zanim odebraliśmy klucze, ale szukałam jakiegoś rozwiązania, które można by wykorzystać jako stoliczek. Wymogiem były małe gabaryty, zwłaszcza w przypadku szerokości. Wiele opcji rozważałam i dopiero ta uznana została za idealną. A teraz instrukcja. Potrzebne będą gruba deska, bejca, metalowe nóżki, wkręty do drewna i do ściany, kątowniki.
Deskę najpierw szlifujemy. Nawet jak jest heblowana to warto ją wygładzić.
Potem bejcujemy. Proponuje zrobić najpierw test koloru na jakimś małym fragmencie.
Mi zależało na tym żeby kolor deski był jak najbardziej podobny do podłogi.
Gdy bejca wyschnie przykręcamy nóżki.
Następnie przykręcamy kątowniki do deski,a potem mocujemy do ściany. I gotowe! Nawet w małym lub wąskim przedpokoju można mieć pseudo konsole:)
Marta
Miły Gościu na naszym blogu używamy ciasteczek. Goszcząc u nas zgadzasz się na to!