W kwestii tegorocznych świąt mam mocne postanowienie, że nie będę kupować żadnych artykułów do pakowania prezentów. No może z wyjątkiem celofanu, który jest niezastąpiony do pakowania problematycznych kształtów.
Mam zamiar wykorzystać wszystkie wstążki, pudełka i inne akcesoria, które zostawiałam lub kupowałam z myślą „przyda się” albo ” na pewno kiedyś to wykorzystam”. Moim celem jest przede wszystkim oszczędność, ale również zrobienie trochę miejsca w mieszkaniu bo…
Przeglądając ostatnio moje pudełka, ze świątecznymi rzeczami aż złapałam się za głowę widząc ile (czasem nieodpakowanych jeszcze) pierdółek zalega. Często zdarza mi się kupować różne akcesoria na poświątecznych wyprzedażach, chowam je żeby czekały na przyszły rok, a potem o nich zapominam. I tak gromadzą się spore ilości rzeczy.
Nie przedłużając już, bierzemy się do dzieła. Na pierwszy ogień prac przedświątecznych, idą dodatki do prezentów w postaci przyozdobionych drewnianych klamerek. Po robieniu piłkarzyków (wpis macie tu) zostało mi ich sporo. Do tego musiałam wykorzystać masę papierową, która została po robieniu magnesowych liści (możecie je podejrzeć tu). Łącząc oba materiały powstały dzisiejsze ozdoby.
Masę rozwałkowujemy na papierze do pieczenia. Następnie korzystając z foremek do ciasteczek wykrawamy kształty. Czekamy aż masa wyschnie. W razie potrzeby drobnym papierem ściernym wyrównujemy brzegi.
Korzystając z farb np. w sprayu malujemy nasze ozdoby. Na koniec pozostaje, za pomocą gorącego kleju, przyczepić ozdoby do klamerek. Proste i originale dodatki do prezentów są gotowe. Możecie przy ich użyciu doczepić etykietkę z imieniem osoby obdarowywanej albo świąteczne życzenia lub co tylko wyobraźnia wam podpowie.
Planując kolejne wpisy, odkryłam, że nasz blog zaczyna działać jak supermarket. Zaraz po akcji „znicz” pojawiają się dekoracje świąteczne. Wszystko jest jednak dokładnie przemyślane. Wszelkie ręcznie robione ozdoby, dekoracje czy prezenty potrzebują naszej pracy, a przede wszystkim czasu. A co tu dużo pisać, w okresie przedświątecznym pracy mamy aż za dużo, a czasu wręcz odwrotnie – za mało. Najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest dobre planowanie. Dlatego powoli na blogu, znaczą pojawiać się świąteczne pomysły. Dzisiaj na rozgrzewkę przypomnienie kilku pomysłów z poprzednich lat. Dla naszych nowych czytelników będzie to okazja do zobaczenia co zrobiłyśmy do tej pory, a stali czytelnicy będą mogli przypomnieć sobie wpisy. Może coś wam umknęło, albo jeszcze nie zrealizowaliście jakiegoś pomysłu? Zapraszam do oglądania i zbierania inspiracji na zbliżające się święta. Obiecuję, że niebawem dostarczymy wam garść nowych pomysłów. Już nie mogę się doczekać!
„Cukierek albo psikus” (z ang. trick or treat) to chyba najpopularniejsze sformułowanie, które kojarzy się z Halloween.
Mimo, że jest to święto amerykańskie i wiele osób uważa, że przejmujemy kolejne „nie nasze” zwyczaje, to zauważam coroczny wzrost artykułów halloweenowych w sklepach. Już nie tylko można kupić słodycze, ale też przebrania, a nawet piżamy dla dzieci, które imitują np. kościotrupa. Ostatnio usłyszałam, że robienie halloweenowych dyń jest stałym elementem w wielu przedszkolach.
Kto wie może za kilka lat halloweenowe zabawy na stałe zagoszczą w naszych domach, tak samo jak np. walentynki. Nie będę wchodzić w polemikę czy warto czy też nie, obchodzić to święto – zdecydujcie sami. Dla tych, którzy jednak uznają, że każdy pretekst do zabawy jest dobry, dzisiaj mam pomysł na cukierkowe zestawy halloweenowe.
Do ich zrobienia potrzebujecie foliowych torebek (mogą być też papierowe torebki śniadaniowe), kolorowych papierów, dziurkaczy ozdobnych, zszywacza, flamastrów, kleju lub dwustronnej taśmy klejącej no i oczywiście cukierków.
Z kartonu wycinamy prostokąt, którego dłuższy bok będzie miał taką samą długość jak brzeg torebki foliowej. Następnie prostokąt zginamy na pół – dzięki temu otrzymamy bazę do dekoracji. Z kolorowych papierów przy użyciu dziurkaczy, flamastrów i własnej wyobraźni ozdabiamy naszą etykietkę.
Torebki foliowe napełniamy cukierkami, zwijamy brzeg i zszywamy. Wykonaną wcześniej ozdobną etykietkę nakładamy na foliową torebkę i po bokach również zszywamy. Nasze cukierkowe zestawy są już gotowe i możemy rozpocząć zabawę.
Pamiętacie jak Gosia pisała o foremkach w kształcie tortu? Miała zrobić prezenty dla gości i zamiast kupować nową wykrawaczkę o pożądanym kształcie, zrobiła ją sama. Pomysł Gosi był podyktowany chęcią oszczędności, a ja bym dołożyła do tego chęć minimalizowania ilości posiadanych rzeczy. Czasem wydaje nam się, że nie możemy się bez czegoś obyć i kupujemy miliony akcesoriów kuchennych. Po czasie okazuje się, że większość z tych rzeczy jest nam zupełnie zbędna.
Przyznajcie się sami przed sobą ile razy w ciągu roku będziecie korzystać z foremki np. w kształcie dyni. Zapewne raz, przed Halloween, a w przyszłym roku wymyślicie coś nowego i foremka będzie niepotrzebna. W związku z tym, że wykrawaczka, nie należy do najtrwalszych, ale nie jest też kosztowna, po skończonej pracy z czystym sumieniem możesz ją wyrzucić. Dla tych wszystkich, którzy nie chcą zagracać mieszkań lub chcą być oszczędni przypomnienie jak zrobić własne foremki z puszki po napoju. Foremki w kształcie dyni czy ducha idealnie sprawdzą się na imprezę z okazji Halloween. No więc do dzieła.
Potrzebujemy puszki, ostrych nożyczek i papierowej taśmy.
Z puszki odcinamy pierścień, tak jak widać to na zdjęciu.
Następnie wyginamy otrzymany pierścień w dowolny kształt – w moim przypadku uformowałam go w dynię, a drugi w ducha.
Papierową taśmą obklejamy górną krawędź foremki. Dzięki temu, nie pokaleczymy się w trakcie wykrawania ciasteczek. I tyle. Foremki na halloweenowe ciasteczka są gotowe. Teraz wystarczy wymyślić jak ozdobić wypieki.
Dynia to bardzo wdzięczny materiał do pracy. Nie tylko można zrobić pyszne rzeczy do jedzenia, ale również wykorzystać do stworzenia pięknych ozdób.
Moja miłość do niej trwa od jakiegoś czasu i nic nie wskazuje na to, że to platoniczne uczucie minie. Dzisiaj mam dla Was pomysł na dyniowe świeczniki.
Jest to propozycja prosta do zrealizowania choć nie ukrywam, że trzeba mieć trochę siły.
Do zrobienia świeczników potrzebujemy kilku ozdobnych dyń (najlepiej żeby były o lekko spłaszczonym kształcie), noża z ostrym czubkiem, łyżeczki do drążenia oraz wkładów.
Wkład przykładamy do dyni i za pomocą noża obrysowujemy kształt. Myślałam, że zrobienie otworu będzie super proste, a musiałam się trochę nagimnastykować bo dynie ozdobne mają bardzo grubą skórkę.
Następnie pogłębiamy nacięcia i lekko podważamy powstałe koło. Łyżeczką wyciągamy miąższ i nasiona.
W razie konieczności poszerzamy otwór tak żeby zmieścił się wkład. Na tym kończy się nasza praca. Teraz wystarczy zapalić świeczki i delektować się jesiennym nastrojem.
Marta
P.S. Podobne świeczniki tylko, że z jabłek robiła Gosia. Znajdziecie je tu.
Miły Gościu na naszym blogu używamy ciasteczek. Goszcząc u nas zgadzasz się na to!