Czas na jesienne dekoracje. Zewsząd dobiegają mnie głosy jaka ta pora roku jest wspaniała bo tyle fajnych stylizacji ubraniowych da się robić bo takie piękne aranżacje z dyniami można podziwiać bo zdjęcia takie cudne wychodzą. I może coś w tym jest.
Uwielbiam dynie, zwłaszcza te na talerzu, a na drugie imię powinnam mieć grzyb bo za risotto z grzybami leśnymi dam się pokroić. Spacer w kolorowych liściach też nie jest zły więc może ta jesień nie taka straszna;)
Ale zanim takie typowe jesienne klimaty to dzisiaj pomysł na coś z pogranicza lata i jesieni. Super prosty wianek.
Potrzebne będą wianek już z częściową dekoracją (swój kupiłam na giełdzie kwiatowej, moim zdaniem wygląda bardzo naturalnie), sztuczne owoce (u mnie jeżyny), sztuczne kwiaty (u mnie hortensje), sztuczne szyszki oraz klej na gorąco, kawałek nitki, nożyczki. Wszystkie dekoracje kupowałam na giełdzie kwiatowej, ale bardzo podobne jak nie takie same, można kupić online.
Większość kwiatków i dekoracji jest na patyczkach/gałązkach więc pierwszym krokiem jest zdemontowanie pojedynczych elementów.
Następnie większe elementy takie jak np kwiaty hortensji obwiązujemy nitka żeby trochę je ścisnąć by nie dominowały w wianku.
Wszystkie elementy rozkładamy sobie na sucho, a gdy całość nam odpowiada przyklejamy gorącym klejem do wianka. I gotowe piękny wianek zrobiony.
Można zawiesić go na drzwiach czy ścianie lub położyć na stole jako piękną dekoracje uroczystych posiłków.
I szczęśliwie pojawił się kolejny maluszek w towarzystwie. Zawsze jest to okazja do radości i świętowania. Staram się w takim momencie obdarować jeszcze przyszłych lub już szczęśliwych rodziców jakimś osobistym prezentem.
Czasem jest to girlanda na baby shower, jakieś personalizowanie dekoracje, metryczki, słodkości lub własnoręcznie robione kartki z życzeniami.
Tym razem powstało coś innego. Widziałam w internecie że ramki Ribba z IKEA są wykorzystywane jako takie kasetki wspomnień. Stwierdziłam, że jest to ekstra pomysł by stworzyć prezent dla małego człowieka i jego rodziców.
Podstępem wypytałam jakie kolory w wyprawce wybiera młoda mama i dobrałam motyw przewodni by pasował do gustów. Czy mi się udało? 100% pewności nie mam???? ale zażaleń nie było ????. Jeżeli chcielibyście zrobić coś podobnego to pokażę Wam krok po kroku jak taki prezent wykonać.
Potrzebne będą ramka Ribba z IKEA lub podobna, która będzie głęboka i pozwoli umieścić wielowarstwowy obrazek, kartki ozdobne, tekturowe wycinanki, kredki, różne kleje, pianka z warstwą klejącą, nożyczki oraz sporo cierpliwości. Najpierw wycinamy kształty z kartek. Wykorzystywałam kartki do scrapbookingu gdzie na jednej stronie było wiele leśnych elementów. Wycinanie jest żmudne, ale się opłaca.
Elementy tekturowe (balony) malujemy kredkami lub farbami.
Następnie zaczynamy przyklejanie.
Elementy które mają być wypukłe przyklejamy za pomocą pianek, elementy z tektury przyklejamy mocno wiążącym klejem.
Rzeczy wycięte z kartonu można przyklejać zwykłym klejem do papieru.
Gdy wszystko jest gotowe wkładamy obrazek w ramkę, pięknie pakujemy i obdarowujemy:)
Jeżeli zostało Wam trochę foli z zeszłotygodniowego pomysłu możecie wykorzystać ją do nowego projektu.
I nie nie chodzi o to żeby wszystko obklejać. Jednak gdy wykorzystamy ten sam motyw w kilku miejscach stworzy nam się harmonijna całość, która ozdobi nasze domowe biura czy miejsca pracy uczniów.
Folia sprawdzi się super przy oklejaniu zeszytów, segregatorów lub pudełek do przechowywania. Ale dzisiaj nie o tym.
Dzisiaj robimy podkładki z klipsem.
Do ich zrobienia potrzebne będą drewniane podkładki (można kupić różne w sklepach z drewnianymi akcesoriami do decoupage) lub kawałek drewnianej cienkiej sklejki, folia, nożyczki, klips oraz klej na gorąco.
Najpierw myślimy koncepcyjnie, w którym miejscu chcemy przykleić folie. Następnie odcinamy fragment foli i przyklejamy do drewna.
Nadmiar foli odcinamy w miejscach gdzie wystaje poza deseczkę. Gorącym klejem przyklejamy klips i gotowe. Nie ma większej filozofii. Raz dwa i podkładka z klipsem gotowa. Jak deseczka ma otwór, można ją powiesić na ścianie. Super sprawdzi się do przyczepiania ważnych informacji dla domowników, a gdy przyczepimy ją przy lodowce można zapisywać na bieżąco co trzeba kupić, POLECAM!
Nie chce być inaczej, przyszedł wrzesień, a z nim rozpoczęcie roku szkolnego. Bardzo wyjątkowego bo po długiej przerwie związanej z pandemią.
Jest to nie lada wyzwanie dla nauczycieli, rodziców oraz dzieci. Mocno trzymam kciuki żeby wszystko poszło gładko.
Niezależnie od sytuacji, początek szkoły nadwyręża domowy budżet (czy to w czasach pandemii czy bez niej) dlatego mam dzisiaj pomysł na nisko kosztowy szkolny projekt DIY.
Potrzebne będzie sztywne kartonowe pudełko po tabletkach do zmywarki albo proszku do prania, ozdobna folia samoprzylepna (można kupić w hipermarketach budowlanych w rolce lub na metry, czasem pojawiają się rolki w supermarketach), linijka, flamaster oraz nożyczki. Za pomocą flamastra i linijki zaznaczamy sobie gdzie należy ciąć żeby uzyskać kształt segregatora.
Następnie nożyczkami odcinamy wieczko pudelka, a potem tniemy wzdłuż wyrysowanych linii. Gdy mamy już wycięty kształt segregatora przycinamy folię. Należy pamiętać o zostawieniu zapasu żeby zakryć brzegi kartonu (robimy tak by kawałek folii był również w środku segregatora, wygląda to estetyczniej).
Odklejamy z folii zabezpieczenie i przyklejamy do kartonu. Warto robić bok po boku, dokładnie pozbywając się pęcherzyków powietrza.
Gdy cały karton mamy oklejony, segregator jest gotowy. W zależności jaką folie wybierzecie możecie uzyskać różne efekty.
Pomysł jest nie tylko dla uczniów. Świetnie się sprawdzi w domowym biurze lub gdy chcemy uporządkować różne domowe papiery.
Na zakończenie wakacji, mam dla Was pomysł na kolejne kolczyki. Dokładniej mówiąc, a raczej pisząc na serię kolczyków.
Odkryłam masę do utwardzania w piekarniku i przepadłam.
Mimo, że trochę zmieniła kolor po „upieczeniu” to nie mam do niej zastrzeżeń. Miałam obawy, że będzie za krucha albo, że się odkształci w piekarniku, ale nic takiego się nie stało.
Wyszło ekstra, jestem szczerze zachwycona i dlatego dzielę się z Wami pomysłem.
Potrzebna jest masa, elementy do robienia biżuterii (np sztyfty, kółeczka, elementy ze stali szlachetnej), papier do pieczenia, wałek, akcesoria którymi można wykrawać kształty (u mnie rurki, nakrętki i zatyczki do kosmetyków). Masę rozwałkowujemy.
Wykrawamy kształty tak jakbyśmy robili ciasteczka.
Wykałaczką robimy dziurki w elementach, które będziemy łączyć.
Możecie tak jak ja wcisnąć elementy ze stali szlachetnej w masę (nie było problemu z pieczeniem ich w piekarniku). Wszystkie wycięte części masy wkładamy do piekarnika i postępujemy według instrukcji na opakowaniu.
Upieczone elementy wyciągamy z piekarnika i gdy wystygną możemy robić kolczyki.
Do części wystarczy dokleić sztyft, a kolczyki kilkuelementowe połączyć kółeczkami i również przykleić do sztyftów. W sklepach z akcesoriami do robienia biżuterii możecie znaleźć różne warianty takich sztyftów. Kolczyki gotowe:)
Miły Gościu na naszym blogu używamy ciasteczek. Goszcząc u nas zgadzasz się na to!