Potrzeba zieleni
Mimo, że w tym roku ciężko mówić o zimie (bo tak jakby jej nie było) to ja już chcę wiosnę.
I chyba nawet nie jest to kwestia temperatur,po prostu marzy mi się zieleń. Przez to, że śniegu jak na lekarstwo od kilku miesięcy jesteśmy otoczeni szarą rzeczywistością i ja mam jej serdecznie dosyć.
Przyniosłam sobie do domu gałązki żeby puściły liście, a na blogu pojawią się wiosenne tematy. To są właśnie moje sposoby, radzenia sobie z obniżonym zimowym nastrojem.
Na pierwszy ogień idą szafirki w nieco innej aranżacji niż w zeszłym roku (do zobaczenia tu).
Do zrobienia dekoracji potrzebne są wytłaczanka na jajka, skorupki z kliku jajek, cebulki kwiatków plus trochę ziemi, knot do świeczki (u mnie wydłubany z tealightów) wosk pszczeli, piórka, suche kwiatki, sztuczny mech itp. Najpierw robimy świeczki. W mikrofalówce rozpuszczamy wosk.
Za pomocą łyżeczki wlewamy troszkę do skorupek. Czekamy aż zastygnie.
Umieszczamy knot do świeczki i zalewamy kolejną porcją rozpuszczonego wosku. Świeczki gotowe.
Teraz czas na cebulki.
Cebulki umieszczamy w skorupce i uzupełniamy brakującą ziemię. Na koniec została dekoracja.
W wytłaczance umieściłam świeczki, roślinki, odwrócone do góry nogami skorupki (tak żeby udawały pełne jajka) oraz puste skorupki uzupełnione mchem. Pomiędzy dodałam suche kwiatki i piórka. To wszystko.
Piękna wiosenna dekoracja na stół gotowa. Jak zakwitną szafirki wrzucę gdzieś aktualne zdjęcia, bądźcie czujni. Taka dekoracja będzie tez super pasować na wielkanocny stół.