miliGoście - serdecznie na co dzień

21.09

Ach co to był za ślub…

2014-09-13 13.59.16

Kilka dni temu obchodziliśmy z mężem rocznicę ślubu. Z tej okazji przygotowałam dla Was wpis (choć może jest on bardziej dla mnie żeby przypomnieć sobie miłe chwile), do którego bardzo długo się zbierałam. Nawet nie wiem czemu to tak długo trwało. Dobrze, że mimo upływu czasu wpis na blogu się pojawił.
2014-09-13 14.04.27
A teraz do rzeczy. Ślub razem z przyjęciem weselnym (nie było to typowe wesele, raczej taki przedłużony obiad z deserem i tańcami) zorganizowaliśmy bardzo szybko bo doszliśmy do wniosku, że nie ma na co czekać i nie chcemy rozciągać przygotowań w nieskończoność. Nie mieliśmy też specjalnych wyobrażeń co do tego, jak ten dzień ma wyglądać. Chcieliśmy tylko żeby to była kameralna uroczystość w naszym stylu. Przyjęcie odbywało się w restauracji niedaleko naszego mieszkania (tu link do strony). Teraz z perspektywy czasu uważam, że mocno ryzykowne było robienie imprezy pod namiotami we wrześniu, ale jak to się mówi głupi ma szczęście i tego dnia była wspaniała pogoda. Wiele rzeczy związanych ze ślubem i przyjęciem, robiliśmy sami. Nie tylko miało to obniżyć koszty, ale jak już zapewne wiecie bardzo lubię wszelkie prace plastyczne i nie byłabym sobą gdybym choć części rzeczy nie wymyśliła sama. Oczywiście nie dałabym rady wszystkiego zrobić bez pomocy i tu należą się podziękowania dla mojego męża, rodziny i przyjaciół. No, ale po kolei.
2014-09-13 13.59.54
Zaczęliśmy od zrobienia zaproszeń. Trochę popatrzyłam jakie zaproszenia są na rynku, zrobiłam kilka prób (chciałam żeby zaproszenia były ładne, ale proste w wykonaniu) i stworzyłam prototyp. Potem rozpoczęliśmy produkcję na większą skalę :) Jak już powstały zaproszenia w tym samym stylu zrobiliśmy winietki na stół.
2014-09-13 14.01.58
Następnie zaczęłam myśleć nad dekoracją namiotów oraz stołów. Dzięki pomocy koleżanek i sióstr ciotecznych zrobiłyśmy hurtową ilość papierowych pomponów (tu znajdziecie instrukcje jak je zrobić).
2014-09-13 14.00.02
Potem zabrałam się za przygotowanie podziękowań dla gości. Każdy lubi małe co nieco więc nie było problemu żeby wymyślić co by to mogło być. Do tekturowych papilotek włożyłam po kilka śliwek w czekoladzie. Całość zawinęłam w celofan i przewiązałam wstążką, do której przyczepiłam etykietki z datą ślubu oraz podziękowania.
2014-09-13 14.01.342014-09-13 14.00.19
Moja mama zrobiła dekoracyjne kule na stoły (Gosia z takich kul robiła świąteczne bombki, tu instrukcja). Dodatkowo dokupiliśmy kolorowe świeczki na stoły oraz wazoniki.
2014-09-13 14.01.07
Dzień przed ślubem pojechałam na giełdę kwiatową, kupiłam eustomy, dalie, anemony i inne kwiaty w odcieniach różu i fioletu i zrobiłam bukiety na stoły, a także ślubną wiązankę dla siebie i bukiecik dla mojej świadkowej.
2014-09-13 16.56.38
Rodzina wiedząc w jakich kolorach będzie dekoracja obdarowała nas wiązankami w podobnych barwach. Po przyjeździe do restauracji dodatkowo postawiliśmy je na stołach. Z rzeczy już mniej plastycznych i dekoracyjnych, które udało się zorganizować i nie kosztowały majątku udało się nam zaoszczędzić na torcie. Zamiast kupować coś wymyślnego, kupiliśmy 3 zwykłe dostępne w ofercie jednej z piekarni. Sukienkę uszyła mi polecona krawcowa, która szyje nie tylko suknie ślubne. Włosy układała mi mama, a makijaż robiła pani w Sephora. Samochód był pożyczony od teściów. Zdjęcia ślubne i te z sesji (która również odbyła się z mega opóźnieniem) robił nam kolega. Prowadzi teraz bloga więc możecie popatrzeć na jego pracę tu. Część zdjęć robiła również Gosia, dzięki czemu dzisiaj oglądacie jak wyglądała dekoracja.

Nie chcę żebyście odnieśli mylnie wrażenie, że nasz pomysł na ślub był jedyny i słuszny, ale chce tym wpisem pokazać że jak ktoś chce to można. A Wy macie jakieś doświadczenia w organizacji weselnej dekoracji?

Plener-male-100

Marta

P.S. Zdjęcia całej dekoracji są autorstwa Gosi, ostatnie zdjęcie jest zasługą Tomka (czasami.pl)