Wykańczamy przedpokój
Trochę nas na blogu nie było, a to dlatego, że są wakacje. Każdemu potrzeby jest odpoczynek.
Chyba pierwszy raz od tak długiego czasu nic się u nas nie działo, ale jak na razie widzę same plusy. Czasem trzeba odpocząć od kreatywnego myślenia i „mówiąc” szczerze było mi to potrzebne.
Od czasu do czasu trzeba zrobi sobie przerwę żeby za czymś zatęsknić:)
Dzisiaj przychodzę do Was z pomysłem do przedpokoju. Od razu napiszę, że to nie jest jego ostateczny wygląd bo brakuje jeszcze oświetlenia. I biorąc pod uwagę tempo naszych decyzji to jeszcze trochę go nie będzie:) Kusi mnie dodatkowo jakieś szaleństwo na jednej ze ścian, ale zobaczymy co moja druga połowa na to powie.
Obraz miał już swoje miejsce, zanim odebraliśmy klucze, ale szukałam jakiegoś rozwiązania, które można by wykorzystać jako stoliczek. Wymogiem były małe gabaryty, zwłaszcza w przypadku szerokości. Wiele opcji rozważałam i dopiero ta uznana została za idealną. A teraz instrukcja. Potrzebne będą gruba deska, bejca, metalowe nóżki, wkręty do drewna i do ściany, kątowniki.
Deskę najpierw szlifujemy. Nawet jak jest heblowana to warto ją wygładzić.
Potem bejcujemy. Proponuje zrobić najpierw test koloru na jakimś małym fragmencie.
Mi zależało na tym żeby kolor deski był jak najbardziej podobny do podłogi.
Gdy bejca wyschnie przykręcamy nóżki.
Następnie przykręcamy kątowniki do deski,a potem mocujemy do ściany. I gotowe! Nawet w małym lub wąskim przedpokoju można mieć pseudo konsole:)
Marta