miliGoście - serdecznie na co dzień

30.11

Wielkie odliczanie czas zacząć – Adwent!

kalendarz_diy4

Już jutro wszystkie małe dzieci i te troszkę większe zaczną wielkie odliczanie do Gwiazdki. Pamiętam, że jako dziecko obowiązkowo wieszałam na ścianie klasyczny kalendarz adwentowy z czekoladkami. Często zdarzało się, że podjadałam jedną albo dwie czekoladkę do przodu. Pewnego roku moja siostra przygotowała mi ogromny kalendarz w kształcie gwiazdy, wykonany z bibuły i bristolu. W środku znajdowały się 24 kieszonki wypełnione różnymi smakołykami, spineczkami do włosów, pierścionkami i różnymi, różnymi skarbami odpowiednimi dla małej dziewczynki. Mój mąż śmieje się, że co roku dostaję zamroczenia i tuż przed 1 grudnia opowiadam mu od nowa tę samą historię. No cóż, widać było to niezwykłe silne przeżycie:) 

kalendarz_diy2

W tym roku miałam Julkowi kupić kalendarz z czekoladkami. Jednak mój synek z niewiadomych powodów uzależnił się od cukru. Ktoś za moimi plecami musi go widocznie podkarmiać, chyba że uwielbienie do cukru genetycznie ma po mamie. Postanowiłam więc niepotrzebnie go nie faszerować słodyczami i przygotować mu adwentowe drzewko z małymi paczuszkami.

idą_swieta_pudełko

Do większości wsadziłam po małym samochodziku, do innych mały batonik Bounty, czekoladową monetę albo mały lizak z suszonymi truskawkami (to prawdziwy hit – jest bez cukru i można go kupić w aptekach).

kalendarz_diy

Z bordowego bristolu wycięłam szablony do złożenia małych pudełeczek o wymiarach 5cm na 5cm. Następnie wszystkie złożyłam i przewiązałam biało-czerwonym sznurkiem.

kalendarz_diy3

Nie trzeba używać do tego kleju. Na spacerze po lesie wyszukałam odpowiedniej gałęzi, do której następnie za pomocną pistoletu do kleju przykleiłam szyszki. Wszystko opryskałam śniegiem w sprayu. Drzewko wsadziłam do doniczki, przysypałam kamieniami i obwinęłam świątecznym materiałem.

kalendarz_diy5

Jutro Julek zacznie rozpakowywać swoje paczuszki. W tym roku numerowanie sobie darowałam, gdyż w przypadku mojego „kalendarza” kolejność nie ma znaczenia i dla Julka też wszystko jedno. Do pracy!:)

Gosia

  • Rewelacja! Ale ile pracy…

    • Jak się już opracuje system i wpadnie w rytm to idzie naprawdę szybko. Chociaż fajnie by było mieć drugą osobę np do wycinania-nie lubię tego robić:)

  • Magdalena Sk

    Podoba mi się pomysł :)
    Ciekawe wykonanie, a pewnie ile radości :)

    • Faktycznie, codziennie Julek bierze mnie za rękę i pokazuje paluszkiem żeby mu zdjąć kolejne pudełeczko. Chyba cieszy go samo otwieranie bo tym co jest w środku już się nie interesuje:)