W oczekiwaniu na świąteczną choinkę
W moim rodzinnym domu choinkę kupuje się dość późno, zawsze w urodziny mojej mamy, która świąteczne drzewko dostaje zamiast kwiatka. Mimo, że mieszkam teraz gdzie indziej podtrzymuję tą tradycję i moja choinka pojawia się w domu tuż przed samymi świętami. W związku z tym, że do świąt jeszcze jest trochę czasu żeby umilić sobie to oczekiwanie postanowiłam zrobić wieniec ze świeżych gałązek. Jednak na drodze moich twórczych zapędów pojawił się mały problem, gdzie w mieście nie mając ogródka oraz czasu żeby pojechać do lasu zebrać potrzebne gałązki, a na pomysł wpada się w listopadzie kiedy szał świąteczny dopiero się rozpoczyna? Problem się rozwiązał gdy pojechałam w odwiedziny do teściowej (przy okazji serdecznie ją pozdrawiam) i zobaczyłam, że przez płot od sąsiadów przechodzą gałązki różnych drzew iglastych. W związku z tym, że potrzebowałam tylko kilku sztuk na użytek własny (żadnej produkcji masowej nie uskuteczniałam) pozwoliłam sobie obciąć tyle ile było trzeba. Mam nadzieje że nikt się nie pogniewa, ale radzę wam żeby nie było nieprzyjemności wybrać się na spacer do lasu lub kupić kilka świeżych gałązek w kwiaciarni albo od panów, którzy już się z choinkami rozstawiają. Myślę, że warto skorzystać z tych opcji zwłaszcza gdy chcecie robić większe ilości wieńców.
Wracając do tematu pozyskania przeze mnie gałązek to w trakcie cięcia musiałam wyglądać przerażająco bo tego dnia padał deszcz, nie mogłam znaleźć małego sekatora wiec wzięłam duże nożyce do cięcia, a wszystko robiłam po ciemku bo o tej porze roku o 16 jest już noc. Potem docięłam już legalnie:) jeszcze kilka gałązek żywotnika i po powrocie do domu przystąpiłam do pracy.
Do zrobienia wieńca potrzebujemy kilku zielonych gałązek, kawałka drutu z którego zrobimy stelaż (lepszy będzie grubszy), cienkiego druciku oraz sznurka lub włóczki. Gałązki tniemy na mniejsze kawałki i po kilka związujemy sznurkiem w małe pęczki. Do wcześniej przygotowanego stelaża (mój powstał z połączenia 2 grubszych drucików florystycznych połączonych taśmą florystyczną) za pomocą cienkiego drucika przyczepiamy pakiety gałązek, widać to na zdjęciu nr 2. Kolejne pakiety przyczepiamy tak żeby zakryć koniec poprzedniego. Czynność powtarzamy do momentu przykrycia całego stelaża. Na koniec pozostaje przyozdobienie wieńca, ale to pozostawiam Wam. Mój przyozdobiła Gosia wykorzystując kolorową tasiemkę i szyszeczki.
Marta