miliGoście - serdecznie na co dzień

12.09

Rodzice dzieciom czyli kino pod chmurką

kino_06

Muszę Wam coś pokazać. Tydzień temu, w piątek przed moim blokiem rozstawiło się dziecięce kino letnie. Oczywiście nie samo. Kilkoro rodziców mieszkających na naszym osiedlu, postanowiło zorganizować piękne pożegnanie wakacji. 

kino_04

Każdy coś przyniósł do jedzenia, zorganizował sprzęt, koce i poduchy, dekoracje, przyprowadził swojego malucha i już.

kino_01

To była prawdziwa frajda, nie tylko dla dzieci ale także dla nas. Aż się ciepło na sercu robiło, patrząc ile radości miały z tego dzieci.

kino_03

Do jedzenia nie mogło zabraknąć popcornu. Była także gotowana kukurydza, hot-dogi, wata cukrowa, cake popsy, babeczki, gofry… czego tam nie było.

kino_02

Julek objadał się kukurydzą na dwie ręce. Potem potknął się o kabel i ponieważ zabrakło mu rąk do podparcia się, wylądował czołem na betonie. Ale jego czoło już nie takie rzeczy widziało – najważniejsze, że kukurydza wyszła z tego cało:) 

kino_05

Dzieci miały prawdziwe święto. Pokaz filmowy zakończył się śpiewem piosenek z bajek.

kino_letnie_bilety

Do kina były oczywiście bilety. Dzieci miało być ok 20. Biletów z zapasem wydrukowałam 25 ale maluchów zebrało się tak dużo, że i tak dla wszystkich nie wystarczyło:)

Niestety zdjęcia są głównie z przygotować do pokazu, więc nie oddają w pełni nastroju jaki panował. Winny temu jest nikt inny tylko Julek, który na widok laptopa, rzutnika i innych urządzeń połączonych kabelkami o mało nie oszalał ze szczęścia. Ponieważ nie udało się go w żaden sposób namówić do zaniechania planu wyłączenia filmu, biedny Julek ostatecznie poszedł spać a wraz z nim mój aparat.

Możecie mi jednak uwierzyć na słowo, że było pięknie:)

PS. W poniedziałek pokażę Wam moje misiowe cake popsy i opiszę jak się uzależniłam od ich robienia:)

Gosia